Po dotarci do Agry swierdzilismy ze juz dosc i jedziemy bezposrednio do Varanasi omijajac kilka miejsc. Tam rejs po Gangesie...taki syf znalezc w europie chyba graniczyloby z cudem. W tej rzece niby swietej jest wszystko. Ludzie krowy psy brud, smrod, lodki, ludzie robia pranie, myja sie, modla...wszystko!! Za to hotel mielismy bosski z basenikiem, Mc obok wiec mozna swiat doganiac...
Z Varanasi do Bombaju samolotem, lotnisko, samoloty lepsze nawet nic Ryan nasz wspanialy, zupelnie inny swiat. Varanasi dosc male, ale Bombaj...pelen luksus na lotnisku! polecam:P
Jedna noc w Bombaju przed lotem na Goa, wychodzimy z samolotu pytamy o cene taxy do rekomendowanego hotelu, 600rupi, a odleglosc kolo 30km, przeciez nie bedziemy placic...zawracamy poszukamy autobusu...zaczepia nas facez ktory ma hotel zapewnia 2x transport...OK powiedzmy ze nam sie oplacala...jedziemy
HOTEL...TRAGEDIA NA CALEJ LINI. Mieszkamy w jakiejs piwnicy, wszedzie zolte albo czerwone zarowki! Ogolnie pokoj 2x2...az koszmary w nocy byly!!
Jeszcze przed wyjazdem sie klocilismy o cene ale nie mielismy czasu bo samolot do Raju niebawem wiec placimy i jedziemy...z jakimis jeszcze osobami , 7 osob w samochodzie....no coz...INDIE!!
lecimy na GOA!
Gringo Summer opowieść
13 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz